Wymiar
Kiedy wiatr już nie wieje
i słońce nie wschodzi,
tam gdzie nikt się nie śmieje
i gdzie deszcz spaść nie może,
słychać głosy żałosne,
zimną mgłę czuć na skórze,
ktoś chce wyjść, lecz nie umie.
Lądowanie na murze.
Tam nie ma sensu piosenka,
nikt nie tańczy,
nikt nie śpiewa.
Tam tysiące martwych twarzy.
Bez wyrazu.
Bez uśmiechu.
Nikt na nic nie czeka.
Każda łza na tym świecie,
jest wylewna jak rzeka.
Ja bez ciebie nic nie znaczę...
Tkwię bez celu w tym wymiarze.
Komentarze (2)
prawie jak na drugim swiecie... a to o milosci...
w bardzo fajny sposób odzwierciedliłes swoją
tęsknotę!słowa są trochę tajemnicze..ciekawy wiersz!