Wynik
Małżeństwo z wolna umierało
ona cierpiała gdy on zdradzał
do czasu wciąż nadzieja kwitła
choć ciężka to niezwykle praca.
Mijały dni, miesiące, lata
schła jak ten kwiat wyjęty z wody
nie chciała z łóżka nawet wstawać
nic nie zostało z jej urody.
Lecz pewien dzień powitał słońcem
otworzył oczy zdjął kajdany
wstała zupełnie odmieniona
i powiedziała : Dość kochany!
Internet, fryzjer, ciuchy, plaża
odbiła się od wegetacji
pragnęła życie mieć dla siebie
i tylko świeże w nim atrakcje.
Noc z tym a potem z tamtym ranek
od komputera po kolację
już w telefonie spis ogromny
w pośpiechu zmienia swe kreacje.
Co miesiąc zwykle przychodziła
teraz jej nie ma od tygodni
apteka, test, to wszystko zmienia
pustka, rozbicie, strasznie boli.
Mijają dni długie miesiące
badania testy, strach i prawda
dodatni - Przykro nam to HIV.
Wstała , choć potem, znów upadła.

gwiazdanocy



Komentarze (15)
Ciekawy wiersz niosących też refleksje jak i
przestrogę mhmmmm nie chcę opiniować tego wiersz a
ściśle mówiąc takiego zachowania dziwi mnie tylko
jedno, że ludzie tak bezmyślnie traktują swoją osobę,
jak i zdrowie. Nie ma nic za nic trzeba tylko odrobinę
wyobraźni...Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo realistycznie...ciekawie, ale źle się kończy:)
Pozdrawiam cieplutko.
mariat- Dosłowność zamierzona:) A jeśli chodzi o wers
czwarty w pierwszej strofie - "praca" Pracowała nad
uratowaniem związku-małżeństwa.
Umiejętność radzenia sobie w takich sytuacjach to
ciężka praca. Dziękuję i pozdrawiam.
"..Za życie kiedyś przyjdzie zapłacić..."- każdy w
jakiś sposób - niekiedy cena jest za wysoka:)
Pozdrawiam ciepło
Jest trochę niedoróbek typu - dosłowność, ale może
autorce o to chodziło, żeby każdy przyjął tak jak
podane (ale mimo wszystko w pierwszej strofie czwarty
wers szczególnie nieudany, bo jeśli mowa o uczuciu to
jak można nazwać to pracą? albo ja tu czegoś nie
rozumiem).
Wolność- człowiek czasami może się pogubić w tej
wolności, albo depresja albo....HIV, smutne++++++
Pozdrawiam cieplutko :))
Wolność potrafi zamieszać w głowie
i później cierpi człowiek!
Pozdrawiam!
póty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie...
W bogactwie i biedzie w samotności i tłumie, oto
przykład by zawsze żyć rozumnie. +
Z tej sytuacji nie było dobrego wyjścia - i jak często
bywa została skazana na dramatyczną rolę aż do
opuszczenia kurtyny.
Tekst brzmi zbyt osobiście, by go komentować
ogólnikowo...
A odnosić się do osobistych przeżyć, czyichkolwiek -
nie chcę.
Tedy napiszę tylko: Do zguby przywodzi nas zwykle
nasza NAJWIĘKSZA słabość...
zuza123-zmieniłam, dziękuję. Miałam w zamyśle
"próżność" ale "pustka" bardziej pasuje.
Pozdrawiam i przytulam Wszystkich.
potworna historia, to straszne się tak zagubić, ale
poddawać się nie wolno, trzeba walczyć o siebie, o
swoje człowieczeństwo
Życie pisze różne scenariusze, w wierszu zgrabnie
opisany jeden z możliwych. Propozycja zuzy zdaje się
być warta przemyślenia. Pozdrawiam.
..... + ..... :-)