Wyrocznia
Zaprowadź mnie to świątyni potępienia
Zabij we mnie swój blask
Nie zniosę dłużej spojrzeń z góry
Bo oni wiedzą,że ciebie mam w sercu
A gdy gaśnie słońca blask,usypiam
samotnie
W myślach jak ptak,wciąż do ciebie gnam
Te myśli trwają wieczność i to najbardziej
zabija mnie
Nie potrafię opisać tego co czuję
Zniszczyłeś u mnie wszystkie uczucia
Ale winą zaklinam siebie
To ja stworzyłam ten świat i teraz tonę w
nim
Tak bardzo boli,tak bardzo rani mnie
Wiem,że boisz się,lecz mam prawo bardziej
się bać
Wkońcu to ja jestem skazańcem twym
Uwięziona we własnym przekleństwie
Oskarżam Boga i wstyd mi z tym
Lecz co mi zostało z tych chwil...
Komentarze (1)
Jak dla mnie jest tu za dużo... użalania się. Chociaż
sama w swych wierszach nie rzadko użalam sie nad sobą,
że coś jest moją winą... to mimo wszystko ten czytało
mi się bez przyjemności. Może nie doceniłam go do
końca... Jednak to poezja nie dla mnie.