Wyrok Abrahama
To nieprawda Panie,
Lub prawda nie taka!
Ofiarę złożyłem
Tobie z Izaaka.
Tyś go uratował
Na przypominanie...
Coś się jednak stało:
Ja syna straciłem!
To nieprawda Panie!
Czyś pomyślał o tem
(Wiem, że myślisz mało)
Syn mój nigdy potem
Nie siadł na kolanach
Ojcu strapionemu...
To prawda nieznana
Nawet Najwyższemu...
Czyś pomyślał o tem?
Skazuję Cię Panie,
Niech Cię porwą biesy!
Z każdym pokoleniem
Mniej Ciebie na ziemi
Wśród ludzi zostanie.
Niech Twe umieranie
Trwa przez całe wieki
I przez pokolenia,
Aż w końcu daleki
Szczeźniesz gdzieś z kretesem.
Skazuję Cię Panie
Bez ułaskawienia!
Komentarze (26)
Refleksyjnie
Witaj.
Bardzo dobry wiersz i
Bardzo refleksyjny.
Pozdrawiam.:)
Peel wciela się w postać Abrahama i pokazuje ból po
stracie bezwzględnego zaufania jego syna. Odważnie i
buntowniczo. Nie śmiem nawet szukać drugiego dna, bo
znowu narozrabiam. Pozdrawiam Poetę :)
Radykalnie i buntowniczo - niepojęte bywają tragedie
tego świata - Wiersz pisany goryczą i niepohamowanym
gniewem...
Abraham był zbyt wierny Bogu by tak pomyśleć, a co
dopiero powiedzieć.
W reinkarnacji nie można cofnąć się wstecz,
przynajmniej nigdy o tym nie słyszałam. Jest to inny
poziom energii, jeśli już "awansowałeś" do poziomu
ludzkiego, nie cofasz się.
To bardzo sobie skomplikowałeś życie :))) Po co? I tak
sądzę, że w życiu jesteśmy prowadzeni, oczywiście są
momenty, że sami musimy podjąć jakąś decyzję, ale i
tak nasi Aniołowie są obok nas. Ja mam dobrą zasadę,
bo omijam ludzi, z którymi nie umiem się dogadać,
nigdy nie musiałam z nikim być na siłę. Podejrzewam,
że po pewnym czasie ktoś kogoś by zamordował... :) Nie
widzę powodu, żeby kogokolwiek obrażać, no chyba, że
mi nadepnie na odcisk. Ogólnie stwierdzam, że zdaję
swoje egzaminy - jeszcze nikogo nie zabiłam :)
Pozdrawiam :)
Obecny Pan Prezydent by ułaskawił.
I jeszcze raz dziękuję za ciekawe komentarze.
Elena Bo - Większość ludzi wierzy w Boga, ale każdy na
swój sposób i sporo z tych sposobów odbiega bliżej lub
dalej od tego co Kościół Święty, matka nasza do
wierzenia podaje. Ja wierzę w sposób nieco bardziej
tradycyjny niż Ty. Ma to swoje wady i zalety, a jak
jest na prawdę przekonam się (?) dopiero po śmierci.
Dla mnie jedną z zalet mojego sposobu wiary jest to,
że w stanach silnego wzburzenia mogę bluźnić. Mogę się
kłócić, a nawet obrażać KONKRETNĄ OSOBĘ. Z nadzieją,
że jeśli nawet jej nie przekonam, to może przynajmniej
nią wstrząsnę. Jest to dla mnie ważne, bo pobyt na tym
świecie to dla mnie egzamin, który mogę zdać, albo
oblać. Gdybym był przekonany, że istnieje
metampsychoza, nie miałbym potrzeby wykłócania się z
Bogiem o cokolwiek. Co prawda pobyt na ziemi też
mógłbym uważać za egzamin, ale wierzyłbym, że - jeśli
go obleję - będę miał jeszcze nieskończenie wiele
terminów poprawkowych. Aż w końcu zdam. Więc o co
kłócić się z Bogiem. Tracąc coś w JEDNYM życiu, tracę
to na wieki. Jeśli żyć mam "tyle, ile potrzeba", żadna
strata nie jest definitywna, nawet na łożu śmierci
"mam jeszcze czas". Chwała Bogu nie ma już Świętej
Inkwizycji i ani Ty, ani ja za swą wiarę nie
zostaniemy spaleni na stosie. Jednak - aby zrozumieć
wagę moich bluźnierstw - musisz pamiętać, że ja
bluźnię ryzykując zbawienie i nie będę miał już szansy
poprawić swoich błędów w kolejnym życiu.
Gorycz przebija z wersów ale podobno i tragedie są po
coś. To tylko Bóg wie a my możemy wierzyć lub nie.
Pozdrawiam niedzielnie.
Wiesz, dawno sobie poukładałam rolę Boga w życiu. I
stwierdzam, że jest WAŻNY, bo to jest głębszy stan
wiedzy, po co tutaj jesteśmy...??? Nie tylko po to,
żeby jeść, spać i mnożyć się... Dla mnie ma to wymiar
metafizyczny, pokonywania swoich słabości, dążenia do
zrozumienia innych - chociaż chętnie podciągnęłabym
ich pod mój sznurek. :)
Choćby w naszym przypadku: pisanie, skąd ono się
bierze? Hipnoza, sny, które nie są niczym podyktowane
i niezależne od nas. Jasnowidzenie, ludzie którzy
potrafią widzieć "więcej"... Nieszkolone talenty wśród
dzieci, albo nagle coś się w człowieku "otwiera" i
zaczyna pięknie malować, tworzyć...??? Wolna wola
wyboru, czy chcesz postępować właściwie, czy gotów
jesteś sprzedać "brata"??? Miałabym dużo pytań. Dawno
temu uwierzyłam w reinkarnację i wiele mi wyjaśniła.
Dusza zbiera różne doświadczenia, nie ma dobra, ani
zła... Wszystko jest Emocjami i tylko od nas zależy co
z tym zrobimy. Lubię otwarte umysły i wolne myślenie,
które mnie nie ogranicza, bo ktoś tak powiedział...
Nie uznaję też uznanych w mediach autorytetów, dopóki
sama się nie przekonam, że jest to Prawy Człowiek. Nie
sądzę, że bluźnię. Pozdrawiam niedzielnie :)
Dziękuję za odwiedziny.
M.N. - Tak. To jest bluźnierstwo. Początkowo chciałem
wiersz napisać w imieniu Hioba, który został
doświadczony znacznie bardziej od Abrahama. Ale Hiob
to takie ciepłe kluchy - człowiek pokroju
Jasieńskiego, który umierając w sowieckim więzieniu
pisał wiersze sławiące komunizm. Natomiast Abraham to
chłop z jajami. I jemu zabiera się synów. Stracił
Izmaela, ale to sobie mógł racjonalnie wytłumaczyć.
Był to syn nałożnicy Hagar, więc trzeba było go
oddalić, by nie zagroził prawom Izaaka. W chwili,
kiedy uległ żądaniom Boga stracił też Izaaka. I nie ma
znaczenia to, że ostatecznie Izaak przeżył. Czy Ty
kochałbyś nadal swojego ojca, gdyby kiedyś Cię związał
i zamachnął się na Ciebie nożem ofiarnym?
Po pewnym czasie Abraham zaczyna rozumieć, że to, iż
Izaak żyje nie ma znaczenia. Żyje, ale przestał być
jego synem. A że człowiek został stworzony na obraz i
podobieństwo Boże, więc podobnie, jak Bóg ma władzę
sądzenia.
A zasądzona kara? Już jakby zaczyna się spełniać.
To już nawet nie jest powątpiewanie to jest
bluźnierstwo... Podziwiam za odwagę, ja bym się nie
odważył napisac takiego wiersza, pozdrawiam i zyczę
miłej niedzieli.
Nie wiem, jak to jest glębokie, myślę ,e jeszcze nie
przetrawilem. Mam w tym kontekscie i osobiste
rzrachunki z moim ojcem (biologicznym) - w ramach
stwierdzenia,ze kto daje zycie (biologiczny ojciec) -
"ten ma je prawo odebrać" -i swoje rozrachunki z
synem. W obu tych kontekstach - rozrachunkiz samym
soba - i powinności. - No i zawsze jest kontekst Pana
Boga.
:)
Dobry, gorzki wiersz do zatrzymania,
sądzę, że każdą myślącą osobę czasem nachodzą
bluźniercze myśli,
bo skoro jest boskie miłosierdzie, to czemu króluje
zło, czemu On na to przyzwala?
Wydaje mi się, że w każdym człowieku czasem rodzi się
bunt, a może częściej, niż czasem, czemu w imię Boga
były krucjaty, czemu posłannicy kościoła mają wiele za
uszami...Tych pytań jest sporo...
Dobrej niedzieli życzę, Michale.