Wyrwana z beznadziei
Niemy krzyk rozbijał skały
Echo niosło bólu pieśń
Aby dotrzeć do tej chwały
Gdzie dusza nie mogła wejsć
Ciążył krok po każdym dniu
Żalu łzy serce paliły
By nadzieję zbudzić ze snu
Na alarm dzwony zabiły
Na krawędzi przemijania
Dotyk Boskiej Obietnicy
Wyrwał z beznadziei trwania
Miłość Swojej Służebnicy
autor
suzzi
Dodano: 2007-05-12 19:44:44
Ten wiersz przeczytano 632 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
wiersze pobudzające wyobraźnie lepiej do mnie
trafiają. Piękny styl. Pozdrawiam!
Piekny wiersz ,wyrwij sie z tej beznadzieli bo świat
jest piekny .Pozdrawiam
cekawy temat .. niezle napisany ..))
pozdrawiam miłej soboty...
Wspaniały wiersz, popraw tylko literówki ;)