Wyspa Szczęśliwa
Z tęsknoty za rajem utraconym,
w pogoni za marzeniami,
na skrzydłach fantazji,
odleciałam daleko.
Gdzieś na rubieżach światów,
ukrytą wśród tysięcy wysp i wysepek,
otuloną welonami mgieł,
odnalazłam wyspę szczęśliwą.
Pełną lasów ogromnych,
cudownej zieleni,
kwiatów bajecznie pachnących,
jakich nie widziałam na ziemi.
Baśniowe ogrody urzekały pięknem,
uwodziły zapachem.
Ogromne motyle,delikatnie
muskały powietrze.
Szemrzące źródełka nęciły wodą.
Bystre strumyki i rzeczki,
kaskadami spadały z gór,
tworząc szmaragdowe jeziora.
Po chwili potokiem spływały,
po omszałych kamieniach,
by zniknąć w leśnych ostępach
i dalej pomknąć przez bezdroża.
Brzegi porastały rośliny,
do ziół i paproci podobne.
Mchy jak kobierce grube.
Pnącza zwisały tuż nad wodą.
Cudownie rześkie powietrze,
przepełnione zapachem lasów,
przenikało do płuc,
jak uzdrawiające lekarstwo.
Cały las rozbrzmiewał echem,
niekończących się koncertów.
Cichym szumem morza,
wiatru tańczącego z liśćmi.
Zachwycona chłonęłam piękno,
nieziemskiego świata.
Jakby biblijnego raju.
Na niewielkiej polanie,
otulone kolorowymi oparami,
rosło drzewo pełne owoców,
białych,czarnych i czerwonych.
Kilka stworzeń zrywało
czarne owoce i układało,
na skraju lasu.
Białymi częstując innych.
Ja też spróbowałam.
Owoc był mocno soczysty,
lekko kwaśny,słodki,
aromatyczny i smakował wybornie.
Poczułam przypływ energii
magiczna moc przywracała
zdrowie i młodość.
Wygładzała zmarszczki.
Czyżbym odnalazła,
eliksir młodości?
Kwintesencja życia,
ktoś odpowiedział.
Podaruj mi proszę,
jeszcze jeden owoc,
dla kogoś kto bardzo
potrzebuje jego mocy.
Serce jak oszalałe,
w piersi mi biło,
gdy dostałam najpiękniejszy,
Czerwony jak miłość.
Noc zapadła nagle.
Na granacie nieba,
zapaliła gwiazdy,
ich blask odbiła w morzu.
Jakby dwa nieba zajaśniały,
jedno mi pod nogi upadło.
Piasek na plaży ożył,
to jarzył się ,to przygasał.
Lasy zaświeciły zielenią,
ptaki,motyle i kwiaty,
zachwycały misternymi wzorami,
błyszcząc paletą barw.
Motyle bezszelestnie szybowały,
nad głowami śpiących "dziennych".
Ich złoty pyłek,
sprowadzał dobry sen...
Zrozumiałam.
Dwa światy,od wieków żyją
w idealnej symbiozie,
bez nienawiści i grzechu
szczęśliwe.
Bo nie znają ciebie człowieku.
Komentarze (64)
Zawsze można część utopii, przenieść do realnego
kraju.Człowiek potrafi, zwłaszcza gdy sam jest wyspą
szczęśliwą.
słodycz z goryczą
Pozdrawiam serdecznie
Piękna to kraina szczęśliwości, szkoda, że w fantazji
utworzona, no cóż człowiek ma zdolności, by takowe
niszczyć, niestety, dobra puenta, celna msz.
Pozdrawiam serdecznie:)
P.S Warto Zosi posłuchać:)
Piękny Eden z drzewem życia, niestety puenta gorzka
ale prawdziwa. My ludzie potrafimy niszczyć.
Serdeczności.
Piękna proza
o utopii
Puenta gorzka po słodkich strofach...Pozdrawiam loka
faktycznie, cudowna kraina, mam wrażenie, że właśnie w
niej przebywam, jestem na Zamojszczyźnie :-)
świat jak z zaczarowanej wyspy piękny bez skazy
...taki co nam się wszystkim marzy - tylko gdzie on
jest ????
pozdrawiam
Docierająca refleksja...
+ Pozdrawiam
Gdzie jest taki raj?
oj chciałabym pobyć choć chwilę na tej wyspie
Pozdrawiam serdecznie:))
Raj utracony będzie kiedyś zwrócony :)
Rozmarzyłam się czytając Twój wiersz :)
Pozdrawiam:)
Napisałabym
Dwa światy...
szczęśliwe
Miło było poczytać...
Puentą zaskoczyłaś!
"błyszcząc paletom barw" paletą
"Dwa światy...
szczęśliwi"
Marzy nam się taka wyspa,
chociaż to fantazja czysta!
Pozdrawiam!