Wysypisko
Podobno w ramach Tarczy Antykryzysowej rząd chce wprowadzić raz w miesiącu dzień otwarty na wysypiskach.
Najtrudniej jest tu wejść.
Można próbować przez bramę
tak, by przed okiem strażnika
zasłoniła cię wjeżdżająca śmieciarka.
Można wyciąć dziurę w siatce
i próbować przez płot.
Za to jak tu jesteś...
Śmierdzące eldorado.
Kraina plastikowych worków
i wszechobecnego popiołu.
A w niej poszukiwacze skarbów:
garstka ludzi i nieprzebrane rzesze
ptaków.
Na hałdzie jesteś bezpieczny od
strażników.
Boją się wchodzić.
Wjeżdżają tu tylko kompaktory.
Ale przy workach z segregowanymi
łatwiej zapełnić wózek.
A czasem się trafi prawdziwy skarb:
w Dziełach Lenina kilkaset tysięcy
złotych.
Niestety dawno nieważnych...
Wyjść już jest prosto.
Jak strażnik cię złapie – wyrzuci.
Ale nie każe rozładować wózka.
Komentarze (14)
To ludzie wytwarzają odpady. I nie radzimy sobie z
problemem przetwarzania, z recyklingiem.
Chyba pierwszy raz w życiu czytam taki wiersz. Łatwe
opuszczanie wysypiska( teraz to się chyba nazywa
składowisko odpadów) spowodowało, że się
uśmiechnęłam. Pozdrawiam:)
Smutny obrazek, sądzę, że spora grupa ludzi żyje z
wysypisk właśnie,
u nas może nie ma ich wielu,
ale np. w Indiach to jest ich stały dochód, zresztą
biedy na świecie nie brakuje, czasem widzę jak np. w
śmietniku/nie na wysypisku/ ktoś grzebie, czasem
wynosi meble, kiedyś widziałam jak ktoś niósł całkiem
niezłą lampę, może gdzieś ją sprzeda za grosze i
będzie miał za to na życie, albo na alkohol.
Pozdrawiam wieczornie.
Z daleka, kilka lat temu widziałam wysypisko. Nad nim
krążyły - niczym sępy- czarne gawrony.
O niemiłym zapachu nie wspomnę.
P.S. Dziękuję za obecność pod moim wierszem.
To co, jesteśmy umówieni w Sopocie latem?
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję za odwiedziny.
anna - też nie widziałem wysypiska. Ale trafił tam
ukradziony mi portfel (oczywiście bez pieniędzy, ale z
dokumentami, kartami itp.) I znalazł go jeden z
eksploratorów wysypiska. A że w portfelu szczęśliwie
były moje wizytówki, skontaktował się ze mną. wiersz
napisałem po rozmowie z nim.
Kri - Na hałdę trafiają śmieci niesegregowane i
zmieszane. Te segregowane leżą na placu przed
sortownią, gdzie są jeszcze dokładniej dzielone i
wysyłane do odbiorców, bądź zagospodarowywane na
miejscu.
Nasuwa się pytanie czemu ma służyć segregacja skoro na
wysypisku znajduje się plastik, chyba tylko naszym
portfelom,
a tak swoją drogą codziennie widzę powracające gawrony
z wysypiska,
niebo dosłownie zasłane ptaszyska mi, jak w filmie...,
pozdrawiam serdecznie:)
A kiedyś dało radę żyć bez plastiku. Był papier i
szkło. Komu to przeszkadzało?
Pozdrawiam refleksyjnie
ciekawie... niektórych może ten wiersz zachęcić do
poszukiwania w tym miejscu skarbów :) Pozdrawiam i
plus na stercie worków zostawiam :)
Wiersz z serii "brudna poezja". Ja taką lubię. Kiedyś
słyszałem wypowiedź pewnego decydenta, że oni nie mogą
się z tym pogodzić, że niestety śmieci są nadal
anonimowe.
Miłego dnia :):)
zupełnie inna rzeczywistość, ale nie mniej rzeczywista
Wiersz do zadumy nad różnymi obliczami życia. Dla mnie
w klimacie refleksyjnym, a nie obojętnym. Miłego dnia
Michale:)
masakra. Nigdy nie widziałam wysypiska z bliska.
W moim mieście właśnie trwa batalia o miejsce
składowania odpadów selektywnych.
I nie wiadomo jak się skończy, jest protest
mieszkańców na miejsce proponowane= właśnie na ten
smród.
Wiersz bardzo prawdziwy.
U nas niestety nie jest do wykonania. Strzega terenu
jak rzadowego budynku!
Pozdrawiam Michale.
Ciekawy, prawdziwy opis o wysypiskach. Według mnie to
bardzo dużo jest tych śmieci. Najczęściej opakowań.
Pozdrawiam serdecznie Jastrzu. Dobranoc.