Za drzwiami
Za oknem rude drzewa
Rosną w jesienny chłód.
Nie dla Ciebie moje: „Dzień
dobry”.
Twój płaszcz inny odwiesi już.
Zdążę jeszcze z Tobą, dodać cukru do
herbaty,
Nim dzwonek do drzwi odmierzy
Ostatnie spojrzenia.
Wasz widok stanie przede mną,
Gdy będę wychodził.
Nie! Nie odwracaj się!
Ja już na strychu, za drzwiami,
Przebarwiam myśli między wierszami.
Komentarze (2)
czasem lepiej zamknąć drzwi teraźniejszości by
przyszłość miała nuty szczęścia....pozdrawiam
Kobieta to gra. Lepszy pulę ma. Serce nam miłość
podpowiada, a ona bierze bogatszego drania lub gada.