Za wcześnie...
Wczoraj przyniosłem ze spaceru gałęzie pokryte pękającymi zielonymi pąkami. W styczniu! Ale dziś zima sobie o nas przypomniała.
Zima w lesie. Choć nie ma śniegu białych
poduch,
Na butwiejących liściach chrzęści ciągle
szron.
A pod kurtkę się wciska mroźny wiatr ze
wschodu
No i ptaków nie słychać (może oprócz
wron).
Mróz zbyt słaby, by lodem skuć wesoły
strumień,
Więc wciąż między drzewami szemrze cichy
plusk.
Na łące, nad strumieniem dostarcza mi
zdumień
Jakaś kępa wierzbowych, czy olchowych
rózg.
Wątła zieleń żółtawa i niewydarzona
W środku stycznia przyspieszyć przyjście
wiosny chce.
Zrywam te młode witki, będą do wazonu,
Bo tutaj nie przeżyją, bo mróz zwarzy je.
Komentarze (16)
Przyjemny, słabomroźnie opisany dzień w zimie. N
aplus.
PS. (Moim zdaniem) - jednak brakuje jakby dokończenia,
podsumowania wiersza.
Ciepło, ładnie.
Pozdrawiam serdecznie Michale:)
Piękny, plastyczny wiersz z wiosennym akcentem.
Miłego wieczoru Michale :)
Las, szemrzący strumień, marzenie,
daleko ode mnie, wokół las ludzi i płynące strumienie
samochodów, te elektryczne szemrzą...
z ogromną przyjemnością przeczytałam, uwielbiam takie
klimaty, a i gałązki też przynoszę,
są pierwszym powiewem wiosny,
jak rozwiną listki,
pozdrawiam serdecznie:)
Zima w lesie, Byłam jednym z pierwszych, bo śladów
bardzo mało. Napadało wczoraj a przy pierwszych
promieniach słońca las wygląda pięknie. Gdzieś z
daleka zobaczyłem dzika, więc skręciłem, żeby nie
doszło do konfrontacji z moją bokserką. Po takim
spacerze śniadanie smakuje inaczej:). Kolejny fajny i
aktualny wiersz. Pozdrawiam.
Mnie też się podoba ta rytmiczna relacja ze spaceru.
Miłego dnia:)
A mnie ten nieskuty lodem strumień, przypomniał potok
w Zakopanem w latach 70-tych. Wyszedłem rano na
spacer, a pędząca z góry woda, zamarznięta wisi w
powietrzu. To były mrozy.
a u mnie zima w najlepsze. Znowu dosypało śniegu.
No i raz jeszcze, oczywiście - wiersz świetny w treści
i formie :)
Ale jaka moja "teoria klimatyczna", hahaha? Ja nie mam
żadnej teorii klimatycznej, Michale :))) Ocieplenie
klimatu to nie teoria, a poza tym nie oznacza, że zim
nie będzie. Toż to absurd! :)
No i nie wiem, o co chodzi z tym pudłem. Bo pomyślałem
właśnie tak, jak wyjaśniłeś w komentarzu :) A te
różnice między Pomorzem, a Mazowszem to nie w
kontekście klimatu :) W każdym razie nie tego klimatu,
hehe, raczej mentalnego, hihi, dlatego uśmiechnąłem
się z przymrużeniem oka ;-) Że zupełnie inna bajka,
tak samo jak Mazowsze i moja Wielkopolska ;-)
Raz jeszcze - serdeczne pozdrowionka, Michale :) I
ukłony. Zawsze szczere - od Wielkopolanina dla
Pomorzanina - mimo wielu różnic klimatycznych :))))
...dzień dobry Michale...i wiosna?
Przyroda umie zaskoczyć...
Pozdrawiam Michałku :)
Dziękuję za wizyty.
Pudło Bartku. Rzeczywiście nad morzem mamy
łagodniejsze zimy, ale nie aż tak. Żyję 70 lat i
zielonych młodych listków w styczniu dotąd nie
widziałem. Poza tym, gdyby Twoja teoria "klimatyczna"
była prawdziwa, to ze snu zimowego obudziłoby się
więcej roślin, a nie tylko jeden krzak. Tu musiał
zadziałać jakiś czynnik punktowy. Np. wiatr przykrył
ten krzak folią (w lesie niestety są śmieci) i na
pewien czas powstała "naturalna" szklarnia, albo
zakopano tu coś w ziemi i pod wpływem otoczenia
zaczęła się jakaś egzotermiczna reakcja, która ogrzała
otoczenie tego krzaka. Byłem w lesie i podobnych
badyli widziałem sporo, a tylko jeden zdecydował się
wypuścić pąki.
I się zadumałam nad zimową przyrodą***
Bardzo ładny wiersz.
Ja jakoś szczególnie za wiosną nie tęsknię, ale to mój
problem ;-)
A takowych gałązek nie spotykam... Może dlatego, że
utknąłem na Mazowszu... Pomorskie to jednak inne
klimaty ;-) ;-)
Pozdrawiam, Michale. Dobrej nocki :)