Zabierz stąd mnie
To ta chwila, gdy uciec i zniknąć chcę.
Czuję że inni rozrywają jak hieny mnie.
Zabierają to co na zewnątrz i w środku
jest.
Duszę się kiedy dotykają mnie.
Nie chce widzieć żadnego z nich.
Mam ochotę na pustkowiu żyć.
Bez wspomnień i minionych dni.
Bez widoku twarzy ich.
Bez myśli, że byli ludzie,
Którzy kiedyś zawiedli mnie,
Poniżyli, zdobyli
Zostawili…
Na dnie,
Posłuchali gdy mówiłam
„Umrzeć chcę”.
Dziś wołam jedynie „Zabierz stąd
mnie”
Nie wiem kto, jak ni gdzie.
Chce w czyjeś ramiona wtulić się
I bez słowa ni gestu
Wypłakać cały żal i gniew.
Pozwolić by tulił mnie…
W ciszy, aby inni przestali liczyć się.
Aby cały świat zatrzymał się.
Na tę chwile dla mnie…
Tylko po to abym nie musiała więcej
Płakać przez sen.
Pomóż zrzucić ból,
Którym On obdarzył mnie.
Zabierz ich litość i śmiech.
Zostaw ten moment…
Gdy tulisz mnie
Nie obiecując, że kiedyś
Będzie dobrze nie źle.
„Zabierz stąd mnie”
Zbieram swój ból do kupy, ocieram łzy i idę do ludzi....Nie chcę tu być
Komentarze (2)
Napisałaś w komentarzu przy moim wierszu, że
niepotrafisz sobie z pewną "rzeczą" poradzić... a ja
Ci powiem... bądź zawsze sobą, niezamieniaj sie w
nikogo, kim trzeba być... Pozdrawiam
Krzyk rozpaczy. W jednej chwili zabieram Cię stąd.