Zazdrość
Na kilka dni z przyczyn zdrowotnych muszę dać Wam od siebie odpocząć. Liczę na to że powrócę w pełni sił i kapiący werwą. Zapraszam do poczytania:)))))
Czasami sam na siebie się złoszczę,
kiedy to Weny ugory orzę
i prawdę mówiąc trochę zazdroszczę
tym co gotują śliwki w tryforze.
Oraz tym którzy się upajają
wonią bezwonną, że tak uproszczę,
lub na księżyca wąsach bujają
normalnie w świecie bardzo zazdroszczę.
Nie umiem rozbić drzwi wyważonych
wspiąć się po czasów zalotnym tańcu,
jeść na kolację wspomnień smażonych
gdzieś na miłości odległym krańcu.
Zazdroszczę także tym co wypieki
chłodząc na twarzy mówią z przejęciem.
To jest tak cudne jak górskie smreki
i to prawdziwej sztuki zaklęciem.
I jednym zdaniem to dopieszczają
"Ależ głębokie", lub coś w tym stylu,
a mnie zazdrości pęta skręcają,
bo jam jest jeden, a ich jest tylu.
Ale za chwilę już potulnieję,
a tej pokory prostym wynikiem
rymów rząd z kartki do mnie się śmieje,
gdyż jestem tylko pstrym rzemieślnikiem.
Kilka zdań które dotrą pod strzechę
sens w nich wesoły, troszkę dziecinny.
I na zazdrości swej stawiam krechę,
gdyż w końcu jestem jedynie gminny.
Komentarze (16)
Fajnie napisałeś, a ja wolę powiedzmy mniej
skomplikowane teksty, bo gdzieś mam w tyle głowy, że
komplikowane formy przykrywa brak treści. Pozdrawiam.