Zechciej
Zechciej mnie sobą hojnie obdarzyć,
bym, w nocy nie śpiąc, mógł słodko
marzyć,
o czym marzyć mogą tylko zakochani
wytrwale stojąc u boku swej pani.
Nie wiem, czy się zdarzy, byś chciała trwać
w uczuciu wzajemnym
by dać mi szczęście, jakie mieć mogę tylko
w marzeniu sennym,
a może marzenie rzeczywistością się
stanie,
promieniem jasnym mrok rozświetli, gdy nowy
dzień nastanie.
I tchnie życie w serca konar zmurszały,
by go śmierci ramiona przy życia kresie
kamieniem nie zastały.
O życiu się jeszcze wiele nauczyć muszę i o
samej miłości,
by mnie kiedyś nie strawiły płomienie
namiętności.
...dla każdego, kto wie, co to kochać i nie być kochanym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.