Zegar z dwunastą godziną
Pod moimi powiekami;
Stos ciał przykryty wiekami;
Przelatuje nad światem;
Ziemia pokryta kwiatem;
Daje go gdy kocham;
Dostaje gdy umieram;
Uradowani krzyczymy;
-My Żyjemy!!;
-Kochamy;
-i nasz świat podziwiamy;
W następnej chwili;
Gwiazda spada;
Czoła nam chyli;
Człowiek na ziemie pada;
Jak deszczu kropla;
Wtedy zrozpaczeni krzyczymy;
Dlaczego my zabijamy!!?;
Piękno świata odbieramy;
A potem jak tchórze uciekamy..;
Każdy dotknie dwunastej godziny;
I ludzkie zmaże winy;
Krwią moją;
I twoją...;
Krwią ludzką.;
Widziałem też ciebie;
Byłaś na moim niebie;
Pamiętam gdy zaświeciłaś;
Coś we mnie odnowiłaś;
Zniszczyłaś...;
Kiedyś byłaś;
Teraz jesteś..;
Tak naprawdę nie rozumiem;
Co na ciemnym niebie kreśliłaś;
Czy mój obraz wtedy pomyliłaś;
Czy na niebie się bawiłaś;
Lecz me życie zabarwiłaś;
Kiedyś puste;
Takie proste..;
Teraz wszystko się splątało;
Tyle myśli znów powstało;
Czy to prawda..?;
Czy to kłamstwo..?;
Mogę marzyc;
I do bólu się poparzyć.;
Na twoje słowo tak odpowiem:;
-Jestem dla siebie Bogiem.;
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.