ziarno milości
dla tych którzy uciekają przed miłością
ziarno miłości
w jedną masę zwarci żyjemy w jedności
brak wyraźnych kształtów nie jest już
problemem
niczym marionetki na sznurkach wiszący
zawieszeni w próżni bez celu idziemy
dotykamy ściany idąc po omacku
pewności nie mając szuramy stopami
szukamy poziomu który by nas wyniósł
w realność miłości której już nie mamy
krzyk rozpaczy znika odchodząc bez echa
ginie w rozpadlinach rozłupanej skały
popękane serce na miłość nie czeka
na miłość co przeszła otwierając bramę
teraz wiatry cztery w nim śmiało hulają
wymiatając wszystko co przyniesie woda
choćby małe ziarnko zamieszkać tam chciało
brak jest wciąż nadziei - zachodu też
szkoda
jakiej siły trzeba by zamknęła bramę
by wraz z wodą przyszła życiodajna gleba
by maleńkie ziarnko miłości tak chcianej
wydało swój owoc wielki aż do nieba
Komentarze (1)
"Popękane serce na miłośc nie czeka, na miłośc co
przeszła otwierając bramę" no cóż-samo życie, lecz
czasami miłośc przychodzi z nienacka. " Brak jest
wciąż nadziei?" Nadzeja zawsze jest wystarczy spojrzec
w jej kierunku. Pozdrawiam