Zimne sobotnie popołudnie
Zimne sobotnie popołudnie,
W kominku rozpalam
Gruby ciepły golf na siebie wkładam
Przysuwam fotel, delikatnie siadam
Koc pod głowę podkładam,
W głąb kominka patrzę
I na swój pamiętnik życia spoglądam
Kolejny jego rozdział dziś zamknęłam
Wszystkie kartki co do joty zapisałam
Jutro odchodzisz Ty, ta jedna z
najważniejszych osób w moim życiu
Ta co od dziecka ze mną przebywała
Rankami krzyczała i za włosy targała
Ale ta którą mimo to nadal bardzo
kochałam
Gdy płakałam, gdy nie widziałam sensu
istnienia
Przychodziłaś i do siebie mnie tuliłaś,
Pocieszałaś...
Myślałam, że nie jestem przywiązana
Że będzie tak samo, gdy nasz starszy brat
odchodził
A jednak życie zaskakuje...
Gdy cicha łza nocą po policzku spływa
Ten cały smutek ze mnie wyrywa
Który jest i długo będzie, gdy jutro w
świat przekroczysz domu drzwi
I choć mówią „taka kolej
życia”, ja się z nią nie zgadzam
Nie chce by taką była, i pragnę by się
zmieniła
Jednak żadnego wpływu na to nie mam...
Odeszłaś...
Siostrzyczko moja kochana
Odeszłaś, ale ciałem, nie duchem
Zawsze będziesz w moich wspomnieniach
Zawsze będziesz głęboko w sercu
I nigdy o tym nie zapominaj...
Nie ma Cię zaledwie kilka godzin, a już czuje jak bardzo mi Ciebie brakuje :((( ale ważne żeby Ci się udało! i wracaj jak najszybciej !!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.