Zimowy
chciałbym zacząć jednym z nowszych wierszy. Mam nadzieję że przypadnie do gustu czytelnikom.
Gdy jak białym płaszczem okrywa, nagie
spowite samotnością stare draby.
Przyjdzie czas diamentowych nocy,
odbitym w świetle białych dni.
Każde słowo, na ciepłym wydechu
przeleje krew do serca, odpłyną
ciemno barwne myśli, zamienione
w spóźnionych na odlot ptaków ? śpiew
kołysanką na mroźne ławki, wieczorem.
usiądziemy razem chwilę, by zatracić
w Twej zieleni i lasów postrzępionych,
czarnych jak krucze pióra.
Nad nasze stawy przypłyną, łabędzie
jak kochankowie na czułość, tak i one
na garść dobroci oczekując wstydliwie.
Przyjdzie i czas, gdy my krzyżując
ramiona
zaklęci zimową porą, utoniemy w stawy
pełne gorącego wiru w przetopione lody
I wtedy na zieleni kwiecie ujrzę
ujarzmione
na serce uchwyt, kruszcem zdobiony
najznakomitszym nasycony, prawdziwą
wieczornych ptaków melodią.
Komentarze (3)
...dla mnie z nadzieją na spokojne jutro, na razem
nim skończy się świat...:-)
czy w pierwszej zwrotce w 8 wersie ma być znak
zapytania?
\"Przyjdzie i czas, gdy my krzyżując ramiona
zaklęci zimową porą, utoniemy w stawy\"
Wiersz pełen tęsknoty skłonił mnie do zadumy, czuję
się tak jakbym gdzieś już czytała Twoje wiersze,
a może się mylę?
Zauważam brak konsekwencji. Skoro zaczyna Pan z dużej
litery wersy, zdania, to niech będzie w tym logika.
Odnosząc się do treści, jest bardzo dobra,
nietuzinkowa :) Pozdrawiam życząc samych sukcesów :)