Zjesiennienie

Tak się i ja czasami czuję.

Z ukłonem :)

-> Bingo:
:)
Ani się nie obraziłam, ani się we własnym wierszyku
nie zakochałam (nie wiem, jak mało trzeba w życiu
mieć, żeby się zakochiwać w tych swoich ułamkach i
taką wagę do nich przykładać :), ani tym bardziej nie
jest tak, że nie zwracam uwagi na krytykę. Krytykę
lubię, kiedy jest konstruktywna, coś wnosząca, a nie
jawi się tylko jako hejterskie zagrywki. Nie ucz mnie
człowieku czym jest własność intelektualna, uczyli
mnie na humanistyczych studiach wiele lat temu,
jeszcze tego nie zapomniałam. Nie mam takiej mocy ani
obowiązku przy użyciu przeze mnie jakiegoś słowa
przetrzepywać cały Internet w poszukiwaniu tegoż. Do
tej chwili nie mam pojęcia, kto i gdzie użył tego
słowa, kiedy, czy przede czy po mnie i wybacz, jeśli
Cię to zrani, ale nie ma to dla mnie najmniejszego
znaczenia. Jeśli materiał się skomercjalizuje, będę na
tym wierszu zarabiać swój pierwszy milion (hahaha) i
zgłosi się do mnie autor tamtego tytułu z roszczeniem
to wierz mi - zmienię tytuł, bo nie jestem do niego
tak przywiązana emocjonalnie jak chyba Ty a i jeszcze
z tego miliona odpalę połowę. Co do rozkrawędzania to
powiem Ci, że mnie bawisz. Dumna to ja mogę być z
setki różnych rzeczy, ale na pewno nie z głupiego
słowa, choć nie powiem - cholernie podoba mi się fakt,
że tak Cię to wkurza :) Pozdrawiam i trochę więcej
dystansu życzę. W końcu to tylko wiersze :) I nie chcę
Cię rozczarować, ale tak mnie, jak Tobie - nikt za nie
Nobla nie da :)

To świetnie,że tak Ci się podoba własny wierszyk,ale
czasem warto zwrócić uwagę na krytykę,zamiast się
obrażać. A co do własności,to nie tylko istnieje
komercyjna,ale także intelektualna - stąd sprawy o
plagiat.I w tym przypadku Twój quasi neologizm nie
jest zwykłym słówkiem,jak twierdzisz.
Już kiedyś na Beju został użyty - mam na myśli tytuł
"Zjesiennienie",a nie ten koszmarek słowny
"rozkrawędziać", który tak Ci się podoba i chyba
jesteś z niego dumna.

-> Bingo:
qasi neologizmy mają to do siebie, że dopóki się nie
przyjmą - mało gdzie pasują. Mnie on nie razi, wprost
przeciwnie, dlatego go tutaj oswoiłam.
Co do tytułu, to wybacz, ale niczego nikomu nie
ukradłam. Na beju jestem zupełnie nowa, co nie
oznacza, że dopiero co zaczęłam pisać. Wiersz powstał
dawno temu. Tytuł? Całkiem możliwe, że jest tak mało
oryginalny, iż wpadło na niego milion ludzi przede mną
i po mnie. Nie jest to materiał komercyjny, nikt tu
nikomu nie musi udowadniać własności (jakąż zresztą
trzeba byłoby się wykazać bezczelnością, aby sobie
rościć prawo wyłaczne do zwykłych słów. Bingo - idąc
Twoim tropem - też nie wydaje się należeć do Ciebie, a
jednak używasz tego słówka, by się nim identyfikować.
Pozdrawiam.

rozkrawędziać - co za koszmarny quasi neologizm,pasuje
do wiersza jak pięść do nosa. A tytuł wydaje się
kradziony,no chyba,że to autorka już go kiedyś sama po
raz pierwszy na Beju użyła.

pieknie

śliczny wiersz:)