Źli ludzie
Pozbijane deski, zza dom
Gdzieś słychać płacz dziecka, gdzieś
rozmowy, gdzieś jest on
Liście kurczą karki kląć siarczyście
Przypasane drzewa kolebrują z oszronionym
niebem ,wołają o pomoc.
Łańcuch krzywd jest nierozerwalny
Otulony niewolą istnienia ,z
nieodwzajemnioną miłością w sercu
zamyka samotnie szklane oczy.
Pokryty białą puszystą kołdrą
Pierwszy i ostatni raz w życiu.
autor
trucizna
Dodano: 2023-11-25 22:02:08
Ten wiersz przeczytano 578 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Rzeczywiście dramatycznie. Pozdrawiam.
W moim odbiorze to smutny obraz kogoś borykającego się
z bezdomnością.
Nie znam słowa "kolebrują".
Czy w pierwszym wersie nie miało być "za dom"? Miłej
niedzieli:)
Autor(ka) napisał(a) wiersz o zanieczyszczonej
rzeczywistości i opresyjnym nastroju. Wersy sugerują
obecność krzywdy, niewoli i braku miłości i okraszone
są przez kontrast między pięknem przyrody a brzydotą
ludzkich działań.
(+)