Złoty klucz
Nie trzeba być wcale bogaczem
Nieważne brylanty ni złoto
Największą wartością i cnotą
Jest gdy ktoś ze szczęścia zapłacze
Zapłacze że kochasz go szczerze
Że sercem usłużysz w potrzebie
Gdy czasem się w smutku zagrzebie
Swą przyjaźń mu złożysz w ofierze
Wśród wielkich słów świata i małych
Są słowa dla wielu zaklęte
Dla innych jak chleb są..... jak święte
Od zawsze na świecie istniały
Bóg stworzył człowieka dla duszy
Dał serce ......klucz złoty do niego
Zapyta nas kiedyś...... dlaczego
Ten klucz nam od rdzy się rozkruszył
Wojtku..... i to jest ta metafora , że złoty był a zardzewiał , gdyby żelazny to byłoby zbyt naturalne .
Komentarze (16)
Prawdziwa,szczera przyjazn jest najwiecej warta.Bog
dal zloty klucz do serca,jak do najcenniejszego
sejfu.Piekny wiersz.