Złudzenia oblane szkarłatem
Siedzę wysoko, gdzie nie dociera płacz
innych,
Na szafie gdzie zawsze skrywam ból,
Z oddali dochodzi ciche nawoływanie,
Obłęd w mroku skryty, za zasłoną nocy,
Moje źrenice dostrzegają tylko krew,
Czerwona maź smugami rozpływa się po
ścianie,
Zakrywam się wachlarzem włosów,
Rozszarpuję skórę aż do końca,
Kiedy krzyk miesza się ze śmiechem,
Spadam w ciemną jaskinię,
Tam gdzie nie docierają me złudzenia.
autor
thear
Dodano: 2007-10-07 20:54:49
Ten wiersz przeczytano 451 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.