[ Zmiennicy ]
Wyblaklo nocne niebo
i krysztalowy poranek blysnal rozem
brzasku,
zbudzil sie mglistym switem drzacy
zlociste refleksje podkreslily jego
czarujace piekno,
mimozy zlotej liscie
pelne wonnej rosy schylily sie w
uklonie,
bogatosc dnia w majestacie slonca
zalsnila zlotem bursztynu
przyrody jesiennej , szeptem
odmawiajacej wieczorne pacierze,
i znow wieczor splynal
miedzia zachodu,
gasnac rubinem gdzies na horyzoncie,
by zapasc w letarg senny.
Noc rozchylila rzesy,
z koszem pelnym skrzacych gwazd
rozpoczela podniebna wedrowke.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.