Żmija
Dla ludzi...
Wszystko się zmienia, za sprawą
marzenia,
całe twe życie to zbiory cierpienia,
chowane za szafą z mahoniowego drzewa,
wychodzą gdy imię ich ktoś wyśpiewa.
Pełzną i wiją się stada ludzkich żmij,
kąsających, mordujących każdą z dobrych
chwil.
Morderczy ich wzrok, w rdzeń życia się
wplata,
zostanie jak nienawiść, do końca świata.
Ten kto walczy z nimi, wolną wolą włada,
nagle i boleśnie z wszystkich sił opada.
Złamane serce, upokorzenia ból,
kilka bzdur wystarczy by wyburzyć mur.
Dla ludzi...
Komentarze (1)
Wiersz ciekawie napisany, lecz nie można wszystkich
mierzyć jedną miarką, pozdrawiam.