ZNAK OD BOGA
W górach i nad morzem, szukałam znaku Panie
od Ciebie
i jak się okazało wystarczyło posłuchać
jedynie samej siebie.
Szukałam go w lesie i na wysokim niebie,
kalecząc swój wszystek,
a dostrzegłam, że ten znak, to choćby
spadający listek.
Już wiem, że długie poszukiwania na
niewiele się zdały;
gdyż dni takie same, bardziej i mocniej
coraz to bolały.
Ani góry, czy morza, nie pokazały znaku do
szczęścia wiodącego
i nie widziały we mnie człowieka, jak
dawniej się śmiejącego.
A to wszystko, co dziać się musi bez
człowieka udziału -
kiedy ja wówczas ślepą byłam i nie znałam
umiaru -
To znaki od Ciebie Panie, których zobaczyć
nie umiałam;
bo kazdy swój statek, przy jednym pomoście
tylko cumowałam.
Szukając na niebie, w gwiazdach i w słońcu,
które oślepiało,
szukałabym dalej, choćby i 100 lat trwać to
miało.
Nie zauważając siebie, nie spoglądając w
duszę swoją,
bo się uparłam, iż muszę znaleźć drogę
twoją.
Spadło coś takiego na mnie, że nawet wiara
w Ciebie -
gdzie wówczas czułam nienawiść do siebie
-
Nie wystarczała i potrafiłam w nią
wątpić;
przestałam wierzyć w Stwórcę; zaczęłam
Miłości skąpić.
W tym jednak czasie cos mnie tak
natchnęło
i coś moją duszę tak szybko zawładnęło.
I wyrzuciłam z siebie całą tą złość,
by znów zobaczyć koło siebie radość.
DZIĘKUJĘ CI PANIE!!!!!!
Komentarze (2)
Podoba mi sie wiersz,pozdrawiam serdecznie
Kto szuka nie błądzi,ale musi najpierw zajrzeć w głąb
samego siebie...
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)