ŻNIWNY TRUD
Dojrzałe kłosy ścięto z pola,
ziarna do spichrzy już zwiezione.
Znowu się robi czarna rola,
żniwa zostały zakończone.
Ciężka to praca w słońca skwarze,
do późnej nocy kosić trzeba.
Wiedzą to dobrze gospodarze,
że może deszcz popadać z nieba.
Za plony przyjdzie podziękować,
wieńce przystroić dożynkowe.
Pora się cieszyć i świętować,
by wkrótce zasiać ziarna nowe.
Piękna jest cała okolica,
krajobraz jednak całkiem inny.
Nie można więcej się zachwycać,
snopami z pól, z tych lat dziecinnych.
Dzisiaj maszyny skoszą zboże,
lecz rolnik też jest utrudzony.
Po pracy dziękujemy Boże,
klękamy by Ci dać pokłony.
Czas więc świętować, tańczyć, śpiewać,
strojne te dożynkowe wieńce.
Kapela do tańca rozgrzewa,
niech chleba będzie jak najwięcej!
Jan Siuda
Komentarze (8)
Jak dzieckiem byłem ileż takich chwil przeżyłem,
ojciec kosą machał, matka zbierała,
ja wiązałem, ona na kolejne snopy ze mną czekała.
Piękny wiersz o czasach, które już dawno minęły.
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Pięknie namalowany obraz dożynek, z nutką nostalgii
jak to dawniej było...
Pozdrawiam Janku serdecznie:)
Świetny, refleksyjny wiersz :)
"niech chleba będzie jak najwięcej!"
Tylko tego prawdziwego, nie dmuchanego z supersamu:)
jeszcze tylko ogniska i zapach pieczonych ziemniaków:)
miałam możliwość tego smakować więc chociaż ten smak
poznałam a snopki też wiązałam to bardzo ciężka praca.
Nie żałuję tamtych chwil a przecież jestem z miasta
Pozdrawiam autora:))
Znam ten trud z autopsji i dożynkowe wieńce też
robiłam i świętowałam wspólnie z sąsiadami. To były
ciężkie, ale i piękne czasy!
Oj chlebek pyszny ten nasz ojczysty, ze Szwecji
pozdrawiam gdzie trudno o ojcowską kromkę chleba.
Plusa zostawiam