Znowu szał
dzień powoli uzależnia się
od latarni
ludzie powoli wyciągają
nocne narkotyczne
specyfiki
raczej to nigdy się
nie udaje
patrzę porywał mnie szał
wyścig zmutowanych
zlepków komórek
wloką do drzwi
kolektyw w czystej
formie
jestem już autobus odjeżdża
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.