Żurawiejki
Pieśni popularne w armii carskiej. Przejęte
przez Wojsko Polskie (pułki ułanów).
Oficerowie śpiewali 2-wersowe kuplety
poniżające konkurencyjne jednostki i jeden
kuplet sławiący własną. Pisząc współczesne
żurawiejki nie pisałem o pułkach (jak w
oryginale), bo zbyt wiele by tego wyszło.
Napisałem żurawiejki (złośliwe) dla paru
dywizji. Tu zaś daję te 3, które nie
zawierają niecenzuralnych zwrotów. Lekko
uwspółcześniłem też refren śpiewany po
każdej żurawiejce.
Refren:
Lance do boju, szable w dłoń,
Bo nie stać nas na lepszą broń.
Ej, ej żurawiej,
Żurawiej, żurawiej.
Żuraw, żuraw, żurawlia,
Żurawiejka ty maja!
Karabiny z klocków Lego
Ma Dywizja Sobieskiego.
(11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej
im. Króla Jana III Sobieskiego)
Szczeciniacy czołgi mają,
Na nich szybciej uciekają.
(12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana im.
Bolesława Krzywoustego)
Żołnierz Króla Kazimierza
Z nikim walczyć nie zamierza.
(16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana im.
Króla Kazimierza Jagiellończyka)
Komentarze (15)
:-)
Muszę przyznać, że mi się podoba. Ciekawie i wesoło.
Gratulacje i pozdrowienia. :)
Witam,
wprawiona na czastuszkach to i żurawiejki
zaśpiewałam...
https://www.youtube.com/results?search_query=zorka+cza
stuszki
Te z 2006.
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
:)
A żołnierze przeklinają łokrutnie...
Dziękuję kolejnym gościom..
mariat - Wojsko Polskie nie mogło nic w armii carskiej
zasiać, bo kiedy istniała armia carska i śpiewano w
niej żurawiejki - Jeszcze nie było Wojska Polskiego.
(Nie wyklucza to jednak tego, że niektóre z rosyjskich
żurawiejek być może napisali Polacy.
Ciekawy pomysł i wykonanie :)) pozdrawiam cieplutko :)
Piszesz = "Pieśni popularne w armii carskiej. Przejęte
przez Wojsko Polskie (pułki ułanów)."
a ja się pytam - a skąd wiesz, że przejęło, a nie
zasiało w armii carskiej, bo np. mój pradziadek,
którego pamiętam w wieku znacznie ponad setkę
(dokładnie to nie pamiętam. bo jak go ostatnio
widziałam w 1989 r to miał 109 czy 111, by uściślić to
musiałabym do kuzynki dzwonić) w armii carskiej służył
przymusowo 30 lat. Tam wtedy taki był obowiązek. I
Polaków było mnóstwo w tejże armii, więc i kupletów
różnych też. Dziadzio Michał tak wiele opowiadał z
czasów służby u cara, że cała wieś go traktowała jak
idola i nazywała nasz Michalok.
Niemniej - za "Żurawiejki" pochwała, za samo
przypomnienie że wiersze i piosenki w kupletach
wiecznie żywe. A żurawie swoim klekotem podziękują
odrębnie.
pierwszy raz czytam żurawieki i o żurawiejkach. Z
podziwem!
Jak zawsze dowiedziałam się tutaj czegoś ciekawego.
Miłej niedzieli jastrzu:)
Ucięło mi: nie miałem większych ambicji poetyckich.
Dziękuję za czytanie.
Bartku - Akurat tu nie miałem (a Ty mi od razu z
Lermontowem wyjeżdżasz). Chciałem po prostu
przypomnieć...
zostawiam podziw wszelaki;)
:)
Super, Jastrzębiu! :-)
Jak ja dawno żurawiejek nie czytałem. I, haha, Twój
imiennik Pan Lermontow, byłby z Ciebie dumny :-)
Pozdrawiam :-)
Pieśni przelotne jak żurawie.
Fajne.
To ja na wesoło mówię Ci dobranoc ...