Życie po śmierci, śmierć po...
Nie jest to jeden z moich najlepszych ale ciężko pisać w stanie w jakim jestem, mimo iż najlepsze piszę na dołku...
Snów przeżywanych na jawie,
Magicznych chwil przepięknych,
Planów wielkich na przyszłość,
Porywów serca namiętnych,
Już nie będzie…
Został tylko żal i smutek,
Czerń i odcienie szarości,
Szaleństwo zamiast logiki,
Żałoba po naszej przyszłości.
Nie powie już „okruszku”,
Nie zaśpiewa już dla mnie,
Nie przytuli już tak mocno,
I nigdy pocałunku nie skradnie.
Umarłem? Nie!
Umieram każdego dnia na nowo,
Każda godzina sztyletem w piersi,
Każdy oddech krzykiem za nią,
Każdy dzień dniem mojej śmierci…
Dedykuję to oczywiście mojej ukochanej, która umarła w nowy rok... ;-(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.