Byłem małym stworkiem
Urodziłem się , przemiłym stworem,
delikatny jak młody kwiat.
A wszystko przede mną stało otworem,
Poznałem życie, z nim cały świat.
Z upływem czasu wkraczałem do wieku,
W którym powoli ubywało mi sił.
powtarzałem sobie zacny człowieku,
chociaż byś nawet, kimś znanym był.
Już wszystko widzę w szarych kolorach,
W pamięci powstał już duży kleks,
Nocą mnie męczy bezsenna zmora,
Już nie pamiętam, co to jest seks?
( tego najbardziej żałuję )
Gdybym był władcą: cesarzem, królem,
Nic nie poradzę na życia bieg.
Już dawno wkroczyłem w złotą życia
jesień
i pławię się w niej z rozkoszą
a co mi tam,zniknę, gdy przyjdzie ONA
z naostrzoną kosą
Autor: Bolesław Zaja - slonzok
Komentarze (3)
Nostalgicznie, choć z humorem i dystansem do siebie,
pozdrawiam serdecznie:)
2 - do niektórych "ona"
przychodzi już za młodu
- najpierw on ją skosi;
potem ona dłużej jego..
z humorem i dystansem do przemijania.