Do nich wiatrem popędzę
Samotny wieczór
W takcie wieczoru na nic się już nie
czeka
czeka się dzwonka co u drzwi zabrzęczy
smaga się myśli, te bliskie i z daleka
myśl wieczoru w zamkniętej w srebrnej
obręczy
Może jutro nadejdą goście widziani jako
mili
wyciągnę się ku nim radosne w oczekiwaniu
ręce
tak jak stoję, gdy przyjdą do nich wiatrem
popędzę
będę rad by u mnie długo, wiecznie gościli
Ranek tak jak noc, zafrasowany stoję w
oknie
spoglądam melancholia na stojące w ciszy
drzewa
wyjdę na oścież, na wprost niech mnie świat
dotknie
samotność od dzieciństwa mi mocno doskwiera
Po co się martwić, z kąta do mnie głos
woła
nie miałeś Bolesławie dojść otwartych
źrenic
jeszcze masz czas by wyjść z samotnego koła
by wszystko na lepsze w swoim życiu zmienić
Bolesław Zaja - slonzok
Komentarze (6)
Poruszające strofy o samotności.
Nikt tego nie zrozumie, jeżeli sam nie przeżyje.
Trudno coś doradzać. Trzeba w sobie szukać sił i
mierzyć się z tym problemem.
Najważniejsze, to nie pogrążać się w czarnych myślach,
które niszczą i odbierają chęć działania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Za Nureczką pozwolę sobie dzisiaj.
Nie umiem doradzić co zrobić z samotnością, bo jej nie
zaznałem, ale rozumiem, że może bardzo dokuczać.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Popędzić czasami najlepszym rozwiązaniem.
Należy próbować wyjść z samotności,
żeby spróbować czy nasz wybór był słuszny,
pozdrawiam serdecznie:)
Tak, jak piszesz - nigdy nie jest za późno, aby coś
zmienić... W życiu samotność ma różne oblicza -
jednych boli, a inni ją cenią.
Pozdrawiam
Człowiek istota stadna, nie znosi samotności. Nikt nie
powinien być sam. Paradoksalnie to jak więzienie. Tam
też nie ma bliskich. Trzeba wychodzić na świat i
pokazać, że się jest, manifestować swoją obecność, a
ktoś zauważy. Wtedy samotność zostanie tylko
wspomnieniem.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam miło i życzę bliskich wokoło siebie ;-)