... już do nieba lecę....
Górnikom z Halemby...
Nic już nie widzę po tej stronie życia,
gdzie światło pada na mój jeszcze
cień...
Nic już nie zobaczysz w zastygłych
źrenicach...
po zielonym drzewie został tylko pień.
Zostawiłem wszystko, tak bez
pożegnania...
dom, rodzinę, pracę i rzeszę
znajomych...
Ktoś za moją duszę, różaniec odmawia,
w rzeczywistym świecie spraw
niedokończonych.
Przyszła moja pora... trzeba z życia
odejść,
Pan Bóg swoim palcem zgasił moją
świecę...
Zamknął księgę życia, wraz z napisem:
koniec,
zaprosił do siebie...już do nieba lecę.
Po tej stronie życia zostanę w pamięci,
tych, których kochałem, których
opuściłem...
Przyjmą mnie do siebie, bliscy, wszyscy
święci...
swoim winowajcom, winy odpuściłem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.