* (kamienie...)
kamienie wody wypadają z kranu
i tłuką o zlew
rozbijają się w szklance, grzechoczą
wielka popielata pirania chmury
przykleiła się do okna
żarówka ssyczy
wydłużając światło na podobieństwo
lasera
laserowy wąż śledzi każdy ruch
ruch myśli
słodką słabość zwęszyły ściany
podchodzą coraz bliżej
jak przebiegli bogowie
w rękach mają prezenty: LUSTRA
i obrazy
nie chcę luster!
zabierzcie lustra! i bez nich zrobicie
co chcecie
szklanka zgnieciona w dłoni
kamienie w ustach
okno trzepocze skrzydłami nad przepaścią
wielka popielata pirania chmury
wpłynęła do dusznego akwarium
jej czujna siostra została na zewnątrz
wrzask kota rozcinający gardło korytarza
przerażenie wlewa się przez próg
jego HISTERIA pulsuje jak oszalała
żarówka
z piwnicy ucieka się donikąd
lepka sierść unosi się
i opada…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.