lament duszy
Jeden autor= jeden odbiorca
Stojąc sama nad mostem
Czekając na oddalającą sie odwagę
Odwagę do skoku
aby zakończyć wreszcie pustkę!
Nie potrafię sobie sama dać rady
Dla mnie to zbyt trudne zadanie.
Pozostawił mnie dla innej po tym
wszystkim czego razem dokonaliśmy!
Po tym jak po raz pierwszy nasze usta
złączyły się w jedność...
Po tym jak po raz pierwszy nasze oczy
zabłysły!
Po tym jak pierwszy raz postanowiłam mu sie
oddać w całości...
Oddać to co dla kobiety najcenniejsze,
Oddać to czego tak chroniłam!
Nikt nie zrozumi mojego bólu i lamentu!
Czuję sie brudna i skrzywdzona na wieczny
upadek.
Mój ból przeradza sięw zamiar zakończenia
tego
Co dla mnie niegdyś było piękne i
wspaniałe,
Co dla mnie niegdyś było tajemnicze i
ciekawe.
Teraz stało sie bez życia, smutne i
ohydne!!
Już skoczyłam
Jestem na dnie....
Na dnie ubogiego stanu ducha
Który nade mna zapanował
Tylko śmierć zwycieży przenikliwy
BÓL
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.