Macie u mnie na minusie...
(autentyczne)
Dostałem wezwanie do ZUS-u-
Dość długo tam zabawiłem.
Gdy nagle zachciało się siusiu-
Jak strasznie się namęczyłem!!!
WC dla klientów w remoncie,
A inne- pooozamykane!!!
Co miałem zrobić z mym prąciem,
Iść i nasikać na ścianę...?
I byłbym cholera to zrobił,
Za moje wpłacane pieniądze...,
Lecz mandat bym pewnie zarobił...
Nie warto!- Więc dalej błądzę!
Lecz gdzie? Nic nie ma, a tu mi
Pęcherz wątrobę przygniata...
Już w głowie z nerwów mi szumi,
Jak kot z pęcherzem- więc latam...?!
Poszedłem do spółdzielczego (B.S)
I proszę panią przy biurku.
Niech pani wspomoże biednego,
Bo nie chcę IM nalać w podwórku.
Spojrzała, jakże ja blady...
Na uszy pewnikiem stojące...
Wyjęła klucze z szuflady-pomogła.
Ślę pani uściski gorące!
A tej pani inspektor z ZUS-u
Co WC mi nie udostępniła-
Serdecznie życzę, też siusiu,
Gdy będzie gdzieś, coś łatwiła?!
Niech jak ja poczuje smak bólu...
Niech nawet popuści w majtasy!
Bo ona się nie rozczula
Nade mną, nad innym..., ot czasy!
Pałace ZUS- owskie-za nasze!
Jedyny WC- e w remoncie.
Oj!- Trzeba by kogoś z pałaszem...
Za takie projekty śmierdzące...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.