** Mój lęk kosmaty **
Mam tak od dzieciństwa...choć to jeszcze nie arachnofobia ;) Może ktoś zna sposób na pokochanie pajączków ? Ale na pewno nie kupię sobie ptasznika ;)))
Znów przebiegł!-
kątem oka rzucam.
Nie taki znów mały,
czarny, pękaty,
nawet...odnóżami stukał!
Brr! Znowu nie zasnę!
Serce mi kołacze.
On tam za szafą się czai,
a ja tu skulona płaczę.
Koszmar! Paraliż myśli!
Dobrze mój malutki,
zaraz mój „cukierku”.
Zrobię sobie kawę
i poczekam na ciebie
…ze ścierką.
Będziesz miał zabawę!
I nie zasnę choćby do rana,
póki cię nie spławię.
Albo ja, albo ty.
A może na głowę
naciągnąć kołdrę
i pomyśleć,
że to jednak się śniło?
Że to wcale nie fobia do pająków
…a miłość?
A ta duszność, odrętwienie,
wzrost ciśnienia nagły,
arytmia serca i bóle głowy
to wcale…nie stan
przedzawałowy ?! ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.