*** (Mówisz, że już nie chcesz)
K.
Mówisz, że już nie chcesz
Że to i tak farsa, prosta fraszka.
Chce Ci się płakać, albo
już skraplasz solą i małymi
bezsilnościami suche wargi
i moje ciepłe wsłuchanie.
Nawet nie pytasz - po co?
Chwile tutaj i tak tylko
tną, a z ran sączy się
najwyżej zimny jad.
To i tak lepsze, niż
pustka, która chce
wgryźć się w Twoje oczy.
Nie chcę Cię karmić
frazesami o pięknie
rozpędzonego wiatru,
czy dzikim tangu
barw i smaków, które
chcesz zgubić na zawsze.
Nie chcę oceniać, mówić,
że to słabość, czy
nonsens podszyty
wyjałowionymi emocjami.
Pozwól mi tylko zostać,
później wziąć Cię za rękę
i nie patrząc wstecz,
dalej, czy głębiej
ruszyć tam, gdzie śnią
Ci się lżejsze sekundy
i czystsze oddechy, albo
tylko (aż?) ciemność i kres.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.