Mroku nie unikniemy
Odchodzę w cień
słońce zapomniało o mnie
Gdzieś, gdzie drogi się łączą
na chwilę
Nastaje jasność, radość ogromna...
lecz czas upływa stajesz się Herkulesem
by przedłużyć dzień
zapominasz o zachodzie
on nadejdzie
nadejdzie władczo
rozdzieli drogi, owlecze ciemnością
zapanuje
i znów kroczyć będę w mroku
zapomnę o drodze, o świetle, o sobie
nie ma nic...
tylko krzyk i czarna próżnia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.