Odtąd nie będziesz już sam
Szedł człowiek ścieżką powoli
nie wiedział dokąd ma iść
zatapiał się w swojej niedoli
a nad nim pochylał się krzyż
Dlaczego o Panie dlaczego
dlaczego musiało tak być
że tyle spotkało mnie złego
nie chciałem dłużej tak żyć
Musiałem dźwigać to brzemię
co tyle zadało mi ran
i chciałem odpocząć na chwilę
i uciec od pustych już ścian
Starcem się stałem za młodu
mój żagiel połamał już wiatr
te kwiaty dziś pachną od spodu
w mogile zamknął się świat
Nie wrócisz mi żony ni syna
bo stamtąd nie wraca już nikt
zgryzota w me serce się wrzyna
wciąż słyszę lament i krzyk
Wiem że ci trudno człowiecze
do Swoich przytulę cię ran
nie będziesz samotny na świecie
wypełnię tę pustkę wśród ścian
Komentarze (20)
Dobry, życiowy wiersz, myślę, że z wiarą łatwiej żyć,
nawet, gdy stracimy bliskich...
Serdeczności :)
Piękny, melancholijny wiersz... zatrzymał:)
Zatrzymal mnie wiersz na dluzej...
Przejmujące słowa, tylko wiara i czas leczy rany. Ale
chyba nigdy do końca.
Pozdrawiam
pozdrawiam
Przejmujący wiersz, ból, cierpienie i pociecha w
puencie - czyli jest nadzieja...
Piękny wiersz zmuszający do zadumy ale wiara dodaje
sił.Pozdrawiam serdecznie.
Witaj :-)
Smutne wersy, ale jakże prawdziwe.
Oczywiście ten smutek nie zmienia faktu, że wiersz
piękny.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Każdy swój krzyż dźwiga...pozdrawiam cieplutko :)
Wzruszający tekst który skłania do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie.
Jesteśmy kowalami swego losu.
Z tym powiedzeniem się nie zgadzam.
Nie zawsze jesteśmy autorami scenariusza na własne
życie, nie do końca.
Dobry wiersz, bardzo potrzebny.
Smutno, sugestywnie i poruszająco .
Pozdrawiam :)
smutne strofy
cieplutko przytulam :)
dziękuję Wszystkim za komentarze,
pozdrawiam serdecznie i życzę miłego
weekendu:)
W takich wypadkach tylko wiara zostaje. Piękny wiersz.