* * * ( w okna duszy...
W okna duszy mojej zajrzało dziś słońce
ciekawe
Więc przywitałem je dobrym słowem
I zaprosiłem na poranną kawę
Chwilę porozmawialiśmy o pogodzie
I o tym czasie
Co do przodu jak wariat pędzi
A potem zwolna przeszliśmy do tematów
O których czasem mówić się nie chce
Swe słowa przeplatałem z ciepłem jego
promieni
I tkałem z nich całą piękną opowieść
A słonce cierpliwe słuchało
Nie przerywając swej wędrówki po niebie
Rozmawialiśmy o miłości i o przemijaniu
I o roli przyjaźni w życiu
I o samotności która czasem nadchodzi
niespodziewanie
I o tęsknocie która nagle rodzi się w
sercu
I o marzeniach które spełniać należy
I o tej dziwnej przed życiem obawie
której ptak pojawia się na horyzoncie
myśli
I rozmawialibyśmy tak dalej gdyby słońce
mogło zostać u mnie
Ale ono wędrowało nieba błękitnymi drogami
dlatego zostać nie mogło
Pożegnaliśmy się więc życzliwymi słowami i
tą obietnicą
Że któregoś ranka wrócimy do przerwanej
rozmowy
Wrócimy do niej gdy słońce ciekawe
Znowu zajrzy w okna mojej duszy
Robert Kruk, 22.06.2006r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.