ONA
..zeznanie..
Stałam przy fortepianie, a on
Był tuż za mną.. chyba z kimś gadał
Dokładnie nie pamiętam... gdy skończył
palić
podszedł do mnie… ach…
Śmierdział gorzałą, i fajami..
- powiedział ej lala może się zabawimy?
Był taki pewny siebie…
Wyczuwałam w jego głosie ironie..
chyba..
Tak na pewno popisywał się przed
kumplami
Wtedy dotknął mnie… tutaj..
tak…
- poczułam jak moje ciało ogarnął
dreszcz..
On był taki.. obleśny, paskudny…
obrzydliwy
Powtórzył swoje pytanie… ej lala
może…….
Nie mogę mam chłopaka.. kocham go-
odpowiedziałam
Nie zwrócił uwagi na moje słowa…
jak bym mówiła do ściany..
- ponownie chwycił mnie.. ale teraz..
tutaj.. tak
Nie mogłam znieść.. jego uśmiechu…
Chyba chciał powtórzyć swoje
pytanie…
I wtedy.. wtedy…
Wbiłam mu nóż w brzuch.
nie zawsze musi być prawdziweee..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.