* (powinnam już spać...)
powinnam już spać
w nocy gryzą duchy
ale spać nie przychodzi
jak chomik siedzi w swojej klatce
zagrzebany w zasikanych trocinach
ukrywa swoje futerko
z zapasem surowej marchwi na
do końca życia
mojego czy jej ?
o północy słyszę szelest
jakby sen przebierał łapkami
ukradkiem
wkładam rękę do jego akwarium
i wyciągam pogryzione palce
gdyby nie krew
byłyby zupełnie puste
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2009-10-05 00:40:06
Ten wiersz przeczytano 496 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Marto tylko TY tak potrafisz....zatrzymac czytelnika
aby po przeczytaniu uruchamiał swoja
wyobraznie...pozdrawiam....brawo...
samotność ładnie wypowiedziana wiersz obrazkowy Na
tak! Pozdrowienia":)
trochę tylko szkoda ze takiej poezji jest tak mało na
beju :( pozdrawiam ciepło :)
Mi to się już nawet wkładać nie chce.
Zaczynam popadać w tumiwisizm.
Ach te zwierzęta... to samo ma ze swoim wężem... boa
dusiciel jest piękny i spokojny , ale ma swoje
chimery...