SĄSIEDZKIE SPOTKANIA...
Sąsiad z sąsiadką
się spotykali
o pupie Maryni
często gadali.
W końcu grzecznie
ją wystawiła
i fraszka już
by się skończyła.
Ale małżonkowie
to podpatrzyli
i obie pupy
strasznie obili.
W rewanżu razem
do łóżka wskoczyli
i na tym tę długą
fraszkę skończyli.
autor
Dziadek Norbert
Dodano: 2017-11-04 13:26:48
Ten wiersz przeczytano 2417 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (45)
...wzięliśmy dzisiaj oboje na kanwę, ten sam temat z
życia... czyżby czyżyk? hahahha
..pozdrawiam, Stefi:)
świetnie z humorem ...i taki to finał:-O)
pozdrawiam serdecznie:-)
Ale żeś rozweselił komentujących. Czasem pupa Maryni,
dużo radości uczyni. Pozdrawiam.
:)
Jednym słowem zemsta była słodka
Miłego dnia Dziadku Norbercie życzę:)
Fraszka z humorem o małżeńskim
" czworokącie. "
Miłej soboty.
:))
Może i taki byłby finał,
ale widziała ich Maryna
i teraz znowu pierwsza para,
zaczyna swoje bara bara.
Miłej soboty Norbercie:)
fraszka fraszkę goni...
a jak by to było,
gdyby zamiast Maryni
była to pupa słoni...
świetne Norbercie...
milutkiego dnia....
(tylko bez Maryni, bo zona ci cuda z soboty uczyni)
podoba mi się pozdrawiam
Bo Pupa Maryni
podobna do dyni
każdy się ślini
facet, gdy w mini...
pzdr
No to się działo z taką niespodziewaną zamianą
partnerów :)
bombowo!
:))))
fraszka tynfa warta
Norbercie, fraszka przednia. Uśmiałam się :))
Miłego dnia :)
dziś tutaj bardzo wesolutko się porobiło :)) fajnie
pozdrawiam