-ŚNIEG-
Spadła
Białość
Puszysta i czysta
Lekka i mała
Jakby zguby
Anielskich skrzydeł
Rozsrebrzone w księżyca
Blasku nieśmiałym
Rozsypały się cicho
Łask niebieskich miliony
Przelatując przez palce
Niezdarne
Bo wyziębione
Serca zmarzniętego chłodem
Ci co czekali cierpliwie
Złapali ich trochę
I pletli z nich
Skrzydła dla siebie
W drodze do nieba
Za rękę z aniołem
autor
vinia
Dodano: 2006-11-02 13:36:25
Ten wiersz przeczytano 692 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.