** WSPOMNIENIA O ZAPACHU MALIN **
Jak w malinowym chruśniaku
szept się od malin uginał.
Ręce im drżały z rozkoszy.
Latami będą wspominać...
Jak pili z kielicha rozkoszy.
Westchnieniom nie było końca.
Kwiat malin jej wplatał we włosy.
Rumieńce paliły od słońca...
On ust smak wilgotny pamięta.
Nie sposób zapomnieć tej chwili.
Wierzyła, że tak całe życie
się będą kochali, pieścili...
Wnet śniegiem się okrył świat cały.
Zbyt wątły w kominku zgasł płomień.
Uczucia ich gdzieś się rozwiały,
bo nie podsycany był ogień.
W dwie strony się drogi rozeszły.
Ich obraz rozmyty gdzieś w dali.
Jedynie on wierny pozostał -
niezmienny sentyment do malin ...
Komentarze (1)
Nie wiem czy to przypadek ze czytajac Twoj wiersz
pilam malinowa herbate...jej aromat stwazal ze wiersz
byl wchlaniany z odrobina zamyslenia...z usmiechem;)