* (zabiłam człowieka...)
zabiłam człowieka
był piękny
silny
był mocny, mógł walczyć
a ja go zabiłam
ja
zabiłam go na ulicy, przy wszystkich
nawet się nie bronił
a mógł, miał mięśnie, mądrość
możliwość wyboru
zabiłam człowieka i nie poniosę żadnej
odpowiedzialności
przejdę na drugą stronę ulicy
wejdę do jakiegoś budynku, pójdę dalej,
przez ściany, okna
a on tam zostanie, zabity
zaskoczony
niczyj
rozłupany oczami
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2008-03-31 10:16:16
Ten wiersz przeczytano 549 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Bohaterka poniesie konsekwencje, które nagromadzone
przez lata odbiją się rykoszetem w tył głowy. Na
szczęście kiepski ze mnie prorok.
Jest coś w wierszu! I chyba strach pomyśleć ilu z nas
idzie po ulicy 'zabitych czyimś wzrokiem'.Straszne ale
niestety prawdziwe.