ZDRADLIWE SPOJRZENIE
Pamiętasz? Słońce świeciło.
Gorący piasek, szum morskich fal.
To wtedy się zdarzyło.
Pamiętam... To dobry los mi dał
spotkać wtedy Ciebie...
Plaże pełne rozgrzanych ciał.
Stalismy blisko siebie,
bo to widocznie los tak chciał.
Poczułam Twój wzrok na sobie.
Spojrzałam w oczy Twe.
Nie mogłam oprzeć się Tobie,
choćrozum krzyczał "nie!".
Przypadkowo dłonie się musnęły.
To była chwila, może dwie.
Nasze ciała do siebie przylgnęły.
Wtedy Ty uśmiechnąłeś się.
Twoje słodkie usta moich szukały,
straciłam władzę nad ciałem mym,
i usta w pocałunku się spotkały.
Wtedy liczyłeś się tylko Ty.
Pamiętam Twoje ciepłe spojrzenie.
Było w nim tak wiele czułości.
Mieliśmy cudowne zanurzenie
w otchłani pełnej namiętności.
Mówiłeś, że jestem marzeniem.
Czekałeś na mnie tyle lat.
Pytałeś czy jestem złudzeniem.
Przysłoniłam Ci cały świat.
Twoje dłonie długo wędrowały,
pieściły tak słodko ciało me.
Nasze usta znów się spotkały.
Rozsądek krzyczał "nie!".
Mówiłeś, że wkrótce zadzwonisz,
że zobaczymy znów się.
Nie chciałam wierzyć, że odchodzisz,
nie chciałam opuścić Cię.
Zniknąłeś na zawsze już.
Pośród szumu morza wołałam Cię.
Nie wróciłeś nigdy tu,
gdzie czekało stęsknione serce me.
Inne oczy później spotkałam,
inne tak ciepłe wejrzenie,
ale drugi raz nie nabrałam
się na zdradliwe spojrzenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.