Żyletka I Ja ;(((
Dla Wszystkich którzy stracili milość i nadzieje na jej powrót ...
Na jej biurku stał ,
Mały bialy aniołek ,
Patrzył na gorzkie łzy ,
Kapiace na podloge ,
Pozytywka grala ,
A przy jej dzwiekach ,
Strach odszedl a śmierć ,
Wydawala sie piękniejsza ...
Maly bialy aniolek ,
Wiedzial ze ona nie chce zyc ,
Kiedys miala wszystko ,
Teraz nie ma nic ...
Wbiła w reke żyletke ,
Bólu nie czujac ,
Pociagnęła kilka razy ,
Skruchy nie okazując ,
Maly bialy aniolek patrzyl ,
Jak wyplywa z niej krew ,
I slyszal jak z oddali ,
Juz nadchodzi śmierć ...
W koncu przyszla ,
Tak dlugo oczekiwana ,
Ubrana na czarno ,
Zimowym chlodem owiana ,
Maly bialy aniolek ,
Wiedzial ze ona sama ,
Te smierc wezwala ,
Bo peklo jej mlode serce ,
I poskladac go nie umiala ,
Ona sama dzisiaj ,
Przerwala swoja nic ,
Bo odszedles ,
A bez ciebie ,
Nie umiala zyc ,
Gdybys mógl cofnąc czas,
Padlbys do jej stóp ,
Przyniosles kwiaty ,
CZEMU DOPIERO NA JEJ GRÓB ... ?
Pamietaj kocham cie i nie przestane ... Moze sie zabije nikt tego nie wie ... :***
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.