11 wrześna
ofiarom 11 września 2001
Świt, codzienność
Obudziła Cię codzienność
Kawa, krawat
Coś sobie zaplanowałeś
I bez sensu w zagonieniu
Źle jej znów odpowiedziałeś
Ulice, twarze, pośpiech
Wciągnęła Cię ta krzątanina
Jednak w zadumie pomyślałeś
- przepraszam
Chciałbym Kochanie
by Ci nigdy słońce nie zgasło
Chciałbym być dla
Ciebie blaskiem
Twoje serce znów zaczęło
bić radośniej
Myślisz dam jej dzisiaj.........
...........................................
.
Ciemność
pochłonęła Cię ciemność
Przecież chciałes być
dla niej blaskiem
Nagle słońce Ci zgasło
A ona?
Ona woła
KOCHANIE!
Chciałam by Ci słońce nie gasło
Chciałam być dla
Ciebie blaskiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.