2. Sępy Miłości
Stałaś na ulicy
i dałaś mi znowu znak.
Dużo mówiłem, że nie
och, jaki byłem zamknięty!
Wskazywałaś mi miejsca
gdzie byśmy mogli iść.
Poznałem Cię tak niedawno
och, jaki byłem spontaniczny!
Teraz siedzę przed tym
kompem i piszę.
Teraz myślę sobie
- wreszcie Cię mam.
Aparat ledwie drgnął
kliszę
- tak, teraz znów
jestem sam.
Podałaś mi zapalniczki dwie.
Wybrałem białą i
żałowałem dni.
Tak bardzo byłem zachowawczy
i bezlitosny dla nas
bo ja wciąż czekam na znak
z góry, albo z dołu
oczy Twe przede mną
mówią, że nie spełniam
oczekiwań losu
jesteś jak lotosu
kwiat.
Komentarze (3)
Ach, jak smutno. Pozdrawiam serdecznie
Smutno piszesz o miłości. Wole je radosne oblicze, ale
zdaje sobie sprawę, że również jest i drugie to
przynoszące smutek. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Smutno nieraz oczekiwania sa za duze a milosc moze byc
zwykla bez fajerwerkow pozdrawiam