323 Przeniewierstwo
kiedy słone łzy na pajęczynie
rankiem rozwieszała
wiatr sprzymierzeniec
delikatne niteczki napinał
rozwiewał myśli żeby nie płakała
w gęstwinie mroku
spojrzenia ukrywał
gdy pieszczotliwie zieleń oczu tuliła
tak jakby w niej mieszkała
jak gdyby kolorem w nich była
z zapachem innej zwierzyny tańczyłeś
węszyłeś i trułeś myśli które bielą były
nie zauważyłeś
jak serce skostniałe
w popiele z ostatnią łzą uleciało z dymem
nie wierzysz...
uwierz...
Komentarze (62)
Pozwolę sobie za fatomargana7.
Pozdrawiam
Bogusławie
mądre słowa
pozdrawiam
...taki co nic nie widzi, to z pewnoscia nie uwierzy!
Szkoda nogi...
Pozdrawiam... :) choc mi smutno...
Sławku
:)
;)
No i trzeba Ci piękna w porozumieniu z Mikołajem
przesłać jakiś dźwig albo podnośnik by dziewczynę z
tego dołka przed świętami wyciągnął. Pozdrawiam z
plusem:))
Najeczko
wybacz:)
pozdrawiam z uśmiechem ale nie mrocznym:)
Moliczko
dziękuję za poczytanie i komentarz
pozdrawiam serdecznie:)
Fatamorgano
bardzo dziękuję za śliczny komentarz
pozdrawiam serdecznie:)
Smutny, ale jakże piękny wiersz. Szczególnie pierwsza
strofa mnie zachwyca.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj,
a nawet ponury ...
Samo życie się kłania w poetyckich wersach
ukryte...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Najbardziej boli niekochanie...smutasz kobieto
bardzo...miłego dnia.
Jovisko
chciałabym, żeby na świecie panowała tylko miłość:))
miłego dnia)
Anno
tak
pozdrawiam wyjątkowo:))
Sisy
dziękuję za zatrzymanie:)
pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Waldi nie mój:))