323 Przeniewierstwo
kiedy słone łzy na pajęczynie
rankiem rozwieszała
wiatr sprzymierzeniec
delikatne niteczki napinał
rozwiewał myśli żeby nie płakała
w gęstwinie mroku
spojrzenia ukrywał
gdy pieszczotliwie zieleń oczu tuliła
tak jakby w niej mieszkała
jak gdyby kolorem w nich była
z zapachem innej zwierzyny tańczyłeś
węszyłeś i trułeś myśli które bielą były
nie zauważyłeś
jak serce skostniałe
w popiele z ostatnią łzą uleciało z dymem
nie wierzysz...
uwierz...
autor
beano
Dodano: 2020-12-06 19:28:56
Ten wiersz przeczytano 1838 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (62)
Witam Ciebie nie moja weno ...
Ładnie i smutno.
Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo życiowy wiersz.
Bardzo smutny i przejmujący wiersz...trzeba jak
najszybciej wyrzucić z pamięci gościa, żeby
psychicznie nie obciążał...
Pozdrawiam serdecznie :)
Robercie
serdecznie pozdrawiam
dziękuję za podzielenie się wrażliwością
Piękny wiersz ale jaki smutny
Halina Kowalska
bardzo dziękuję za podzielenie sie refleksją
pozdrawiam serdecznie:)
Waldi
zaszalałeś:))
pozdrawiam serdecznie z Jadzią i oczywiście
uśmiechem;))
Annno
dlatego tak kusi
uśmiechnietego początku tygodnia:)
Ten zapach puszczy, żubra specyficzny jest. inny.
Miłego dnia.
Mam ...mam ...? dobranoc ...
Serduszko jest ...jest ...jest ...dobranoc ...
Prawdziwie i życiowo...wiersz super...pozdrawiam
serdecznie.
Halinko
okrutna prawda
pozdrawiam serdecznie:)
Zenek66
życie
pozdrawiam serdecznie:)